Dzisiejszy dzień miał upływać na smażeniu pączków według przepisu mojej mamy. Ostatecznie w piekarniku wylądowało ciasto drożdżowe z malinami i kruszonką, którego zapach roznosi się po całym domu.
Z ciastem drożdżowym (najlepsze robi mama!) mierzę się co jakiś czas, by popracować na techniką wykonania i smakiem. I ciąglę dążę do doskonałości w tym temacie.
Dzisiejszy wypiek uważam za naprawdę udany i godny polecenia, dlatego też znalazł się na blogu. Ciasto jest słodko-kwaśne, lekko wilgotne, a najlepiej smakuje następnego dnia z poranną kawą.
Składniki na ciasto:
- 500 g mąki pszennej,
- 4 żółtka,
- 1/3 szklanki cukru do wypieków,
- 3/4 szklanki letniego mleka + 2 łyżki masła roztopionego w mleku,
- zaczyn: 30 g świeżych drożdży+3 łyżki mleka+ 2 łyżeczki cukru,
- zapach cytrynowy lub sok z 1/2 cytryny
Kruszonka:
- 100 g mąki,
- 50 g zimnego masła,
- 50 g cukru
Owoce: mrożone maliny
Sposób przygotowania:
Drożdże kruszymy do kubka, zalewamy ciepłym mlekiem i dodajemy cukier. Mieszamy, odstawiamy na 15-20 minut w ciepłe miejsce.
Mąkę przesiewamy do miski, dodajemy żółtka wymieszane wcześniej z cukrem, zaczyn i powoli dolewamy ciepłe mleko z masłem. Staramy się nie podsypywać za dużo mąki, ciasto będzie kleiste.
Wyrabiamy na gładko.
Odstawiamy do wyrośnięcia na 1 h w ciepłe miejsce.
Ciasto przekładamy do formy wysmarowanej masłem i posypanej mąką (u mnie tortownica z kominem, śr. 28 cm), na wierzchu układamy maliny i obsypujemy kruszonką.
Ciasto pieczemy w nagrzanym do 175 stopni C piekarniku przez 45-60 minut (do suchego patyczka). Studzimy w piekarniku.