Sposobów na gotowanie bobu jest wiele, bo w zasadzie każdy ma swój sprawdzony patent. Niezależnie od preferencji, warto jednak pamiętać o kilku podstawowych kwestiach, zwłaszcza że sezon na bób w pełni.
1. Młody bób możemy jeść na surowo, nie wymaga gotowania. Wystarczy wyjąć go ze strąków, skórka jest na tyle miękka, że nie wymaga gotowania, a to własnie w niej znajduje się najwięcej witamin i wartości odżywczych.
2. Gotowanie w parowarze, tak jak inne warzywa. Zazwyczaj w załączonej instrukcji, producent podaje czas dla poszczególnych potraw i warzyw.
3. W zależności od sezonu, czas gotowania będzie różny. Na początku sezonu, będzie to od 3 do 5 minut, na końcu sezonu, nawet ponad 30 minut. Zawsze warto wyjąć kilka groszków i po prostu spróbować oraz wybrać odpowiedni dla siebie stopień miękkości.
4. Gotowanie w wodzie z cukrem, solą, koperkiem, czosnkiem lub lubczykiem. Dzięki temu zabiegowi, bób nabiera innego smaku. Nie musimy przyprawiać go później.
5. Przed gotowaniem warto przejrzeć wszystkie groszki i pozbyć się tych z widocznymi czarnymi plamkami – są to larwy. Zdecydowanie odradzam gotowania takiego bobu!
6. Bób wrzucamy do gotującej się wody, a po odcedzeniu przelewamy wodą zimną, by nie stracił swojego intensywnego zielonego koloru.
7. Ugotowany bób ma pomarszczoną skórkę i zmienia się jego barwa – z zielonej na lekko brązową.
Mój sposób na gotowanie bobu
Na pół kilograma bobu, przygotowuję ok. 4 litry wody i 1 łyżeczkę soli.
Bób wrzucam do gotującej się i osolonej wody.
Zdecydowanie wolę, kiedy bób jest lekko twardy, więc na początku sezonu gotowanie trwa krótko, bo ok. 3-4 minut.
Bób odcedzam, przelewam zimną wodą, lekko solę lub polewam roztopionym masłem z czosnkiem i jem razem ze skórkami.