Drugi dzień naszego pobytu w Londynie był równie intensywny jak i ten pierwszy, nie zwalnialiśmy tempa.
Pogoda, jak na Londyn przystało – mgła i pochmurne niebo, ale i dość wysoka temperatura, jak na początek października.
Z hotelu wyruszyliśmy w stronę Hyde Parku. Po drodze mijaliśmy piękne angielskie domki (niestety przez problemy z kartą w aparacie nie mam żadnego zdjęcia).
W samym Hyde Parku na każdym kroku zaczepiały nas bardzo towarzyskie wiewiórki. Nie sposób było przejść obok nich obojętnie, zwłaszcza kiedy wspinały się po naszych nogach.
Z Hyde Parku przeszliśmy pod Pałac Buckingham, gdzie mieliśmy okazję zobaczyć zmianę królewskiej warty. Niestety, nie było nam dane zobaczyć ani samej królowej ani księżnej Kate 😉
Kolejny punkt to tak zwana brama Horse Guards, która jest oficjalnym wejściem do pałaców St James i Buckingham. Jeźdźcy na koniach pełnią wartę codziennie od 10:00 do 16:00, zmieniają się co godzinę.
Dalej skierowaliśmy swoje kroki w stronę centrum, by raz jeszcze spojrzeć na Big Bena, zrobić pamiątkowe zdjęcie w czerwonej budce telefonicznej i popatrzeć na czerwone autobusy mknące ulicami miasta.
A później już tylko ostatnia podróż metrem ze stacji Westminster na Baker Street, skąd ruszaliśmy w stronę lotniska.
Te dwa dni w Londynie były bardzo intensywne. Udało nam się zrealizować wszystkie punkty z naszego planu zwiedzania.
Kolejna wizyta musi być zdecydowanie dłuższa, bo przed nami jeszcze mnóstwo miejsc do zobaczenia!