Do słodyczy zawsze miałam ogromną słabość. Zwłaszcza do czekolady.
Pamiętam doskonale film Charlie i fabryka czekolady, gdzie główny bohater spełnia swoje marzenie i znajduje w czekoladkach Złoty Bilet, dzięki któremu może zwiedzić fabrykę czekolady.
Słabość pozostała, ale teraz staram się nieco racjonalniej patrzeć na wszelkie czekoladowe słodkości.
Ostatnio, bliska mi osoba będąca pod wpływem książki z pogranicza psychologii/NLP, gdzie znalazła temat dotyczący odżywiania, codziennie przypomina mi o cudownym działaniu gorzkiej czekolady. Z owej książki dowiaduję się, że GORZKA czekolada pobudza mózg, chroni przed chorobami serca i rakiem, a spożycie 50-150 g gorzkiej czekolady dziennie poprawia zdolność uczenia się i pamięć. Jedzenie GORZKIEJ czekolady nie jest uważane za zły nawyk, a nowoczesną metodę zachowania zdrowia.
W 1528 roku Cortez przywiózł do Europy ziarna kakaowca, które służyły właśnie jako lekarstwo!
Coś w tym musi być. Dla mnie czekolada zawsze jest dobrym sposobem na poprawienie nastroju.
Zatem dziś coś z czekoladą właśnie!
Składniki:
(ok. 30 sztuk)
- 250 g mąki pszennej,
- 1 jajko,
- 125 g masła,
- 2-3 łyżki cukru (jeżeli ciasteczka mają być bardzo słodkie proponuje 5 łyżek cukru),
- 2 łyżeczki kakao,
- 1 łyżka zimnego mleka,
- 50 g czekolady (użyłam gorzkiej),
- 20 g płatków migdałowych
Sposób przygotowania:
Mąkę, masło, kakao, cukier, jajko zagniatamy do jednolitego połączenia składników. Na końcu dodajemy pokrojoną czekoladę, migdały i łyżkę zimnego mleka. Zagniatamy i formujemy z ciasta kulę (gdyby ciasto było zbyt „gliniaste”, dłonie możemy posypać mąką i wtedy ostatecznie zagnieść ciasto), zawijamy w folię spożywczą. Na minimum 30 minut zostawiamy w lodówce.
Formujemy niewielkie kulki i lekko je spłaszczamy lub wałkujemy ciasto i wycinamy okręgi (moje ciasteczka nie mają idealnych kształtów).
Ciasteczka pieczemy na papierze do pieczenia przez 15-20 minut w temperaturze 180 stopni C.
Ciasteczka będą jeszcze lepsze kolejnego dnia, gdy nabiorą kruchości.
150g czekolady gorzkiej dziennie? To tak można? To baaardzo dobre wiadomości dla mnie 😀 A ciasteczka wyglądają przepysznie, zwłaszcza do porannej kawy.
Informacja pochodzi z książki „Trenuj swój umysł”. Zachęcam do lektury 🙂