Przygotowanie posiłku do pracy wydaje się być takie czasochłonne, nie mam kiedy, bo lekce z dziećmi, bo wolę porobić coś dla siebie, bo muszę załatwić milion spraw na mieście, bo nie umiem gotować, bo jestem taka zmęczona po całym dniu i jedyne o czym marzę to łóżko, bo nie mam pomysłu na takie posiłki do pracy…
Te i wiele innych wymówek można usłyszeć, kiedy spotykasz się w ze swoimi znajomymi w pracowniczej kuchni w porze obiadowej, a każdy wyciąga z lodówki gotowe dania od „Pana Kanapki” lub temu podobnych, a ty z dumą sięgasz po swój domowy obiad.
Jak to jest z tym gotowaniem, czy faktycznie zajmuje tyle czasu i czy domowo musi oznaczać monotonnie?
Sprawdźcie sami!
Poniżej kilka wskazówek, dzięki którym gotowanie nie będzie więcej spędzało snu z powiek, a stanie się przyjemnością.
Zrezygnuj z Facebooka i ugotuj obiad
Na tygodniu staram się, by przygotowanie posiłków do pracy nie zajęło mi więcej niż 30 min.
To tyle, co zapewne większość z nas spędza na przeglądaniu mediów społecznościowych i tym podobnych. W moim odczuciu wybór jest oczywisty – wolę domowy obiad!
Zrób test, czyli kwestia wydatków
Dwie osoby pracujące od poniedziałku do piątku w stałych godzinach, ponadto dodatkowe zajęcia typu siłownia, angielski. Do domu, w zależności od dnia tygodnia wracamy o różnych porach, czasami dosyć późno. W ciągu tygodnia nie mamy czasu na wspólne śniadania, razem jemy kolację.
W pracy kupowaliśmy kanapki na śniadanie, czasem jakiś jogurt i oczywiście obiad. Koszt dla jednej osoby to ok. 20 zł dziennie, a więc prosta matematyka: 2×20=40 zł dziennie na jedzenie w pracy(!).
W skali tygodnia: 40×5=200 zł
W skali miesiąca: 200×4=800 zł
Tak, kwota robi wrażenie!
Gotowanie w domu dla dwóch osób jest zdecydowanie bardziej ekonomiczne, co potwierdzają stany naszych kont bankowych 😉
A pieniądze, które oszczędzamy możemy przeznaczyć choćby na wakacje.
Zaplanuj listę zakupów i posiłków
W sobotę po śniadaniu przeglądam kuchenne szafki i lodówkę, sprawdzam co trzeba dokupić, co się kończy, a czego mam w nadmiarze. Sprawdzam daty ważności produktów, by wiedzieć co trzeba wykorzystać nieco szybciej. Na tej podstawie planuję listę posiłków na najbliższe dni.
W kalendarzu przy poszczególnych dniach robię notatkę, co będziemy jeść zarówno w pracy, jak i w domu (uwzględniam wszystkie posiłki, nie tylko obiady).
Listę zakupów dzielę na poszczególne działy: mięso, warzywa i owoce, nabiał, produkty suche – z taką bazą zdecydowanie łatwiej poruszać się między sklepowymi pólkami, co oszczędza nasz czas i zapobiega wrzucaniu do koszyka zbędnych rzeczy (dodatkowa oszczędność)
W ciągu tygodnia dokupuję tylko świeże pieczywo.
Wiem co jem
Kupujesz warzywa od lat u tego samego pana na bazarku? Masz sprawdzonego rzeźnika, który wie skąd pochodzi sprzedawane przez niego mięso? A jak jajka to tylko od tej miłej starszej pani, takie prosto ze wsi?
Przygotowując posiłki do pracy samodzielnie masz pewność, że wybierasz dla siebie i swoich bliskich tylko najlepsze i sprawdzone produkty. Wiesz skąd pochodzą i jak były obrabiane termicznie.
Kontrolujesz tym samym ilość tłuszczu, soli i innych „polepszaczy” smaku. Masz pewność, że nie trafi w Twoje ręce kanapka, która nie sprzedała się dwa dni wcześniej.
Wspólne gotowanie zbliża ludzi
Posiłki do pracy przygotowujemy wieczorem. Razem gotujemy, mamy wtedy czas na rozmowę o tym jak minął nam dzień, próbujemy wspólnie nowych połączeń i ustalamy co nam smakuje.
Warto więc zaangażować partnera lub dzieci i spędzić kilka chwil razem. Wtedy otrzymujemy gratis do posiłku w pracy miła rodzinną atmosferę.
Regularne jedzenie wchodzi w krew
Do pracy zabieramy śniadanie, drugie śniadanie, obiad i lekką przekąskę, np. owoc/orzechy/gorzka czekolada/warzywa. We mnie wyrobiło to nawyk regularnego jedzenia posiłków, co przekłada się na lepsze samopoczucie. Nie zaczynam dnia od kawy, a kanapek z chleba razowego z sałatą i wędzonym łososiem. Mój brzuch jest zachwycony taką zmianą!
Pomysły na posiłki do pracy
Możliwości jest mnóstwo! Musimy tylko zastanowić się, czy w pracy mamy możliwość podgrzania posiłku i spokojnie możemy zabrać zupę lub sos, czy musimy ograniczyć się do dań na zimno typu sałatki.
Swoje pomysły na obiady czerpię z internetu, książek kucharskich, podpytuję znajomych, modyfikuję swoje ulubione dania, podpatruję co w pracy jedzą inni.
Zatem nie pozostaje nic innego jak chwycić ołówek w dłoń, przygotować listę zakupów i rozpocząć przygodę z domowymi posiłkami w pracy. Warto!